I did it!

Dec. 10, 2012 (day 572) South Africa

Going further west to my destination I had to leave the coast for some time and say goodbye to the beautiful, steep cliffs. The last night in these surroundings I spent tucked among bushes, just next to the road which descended steeply towards the coast around Mossel Bay. The place was great, as I was totally invisible, but standing straight I could see the waves hitting coast. For free.

Farewell to Garden Route

Farewell to Garden Route

Then I rode on a busy and boring N2 road. Except for a couple of nice bridges and rivers underneath, there was nothing to see. Once again I found an incomplete fence and exploited it to camp peacefully on sandy soil near Albertinia. Seems that in Western Cape province the obsession of sealing private land tightly is less prevalent.

Then the hills appeared. The easy ride turned into hard labour once again. After a day of climbs and descends I found a house on a hill and decided to ask for camping. The result was usual, even though my hosts were leaving for the evening. Fortunately they had a separate building with a guest room, where I could enjoy a soft bed and a warm shower. Of course an invitation for a big breakfast followed the next morning. Hospitality in this country is not only incredible, but also unfailing.

Tha last round number on the way

Tha last round number on the way

Eventually I turned left onto a secondary road, leading straight to my destination. It was even more hilly but almost deserted. Also the farms looked empty and I camped at one of them, meeting no one either in evening or morning.

The dilemma: look for a place to stay or admire the views?

The dilemma: look for a place to stay or admire the views?

Being so visible it must taste awfully

Being so visible it must taste awfully

And the next day was the long awaited one. First I saw the sea, and after going around the peninsula of Struisbaai, a wide, uncontrollable smile appeared on my face. Before me stood the white Cape Agulhas lighthouse, a clearly recognizable sight of the ultimate destination of entire journey. A couple of minutes later I was there, and as soon as I planted my feet on the ground, I was sprayed with champagne.

I did it! After 570 days and 30195 kilometers I reached the southernmost point of Africa!

I did it!

I did it!

The enthusiastic welcome with champagne was performed by Etienne, a cyclist who had travelled for 11 years on a bike, before he married Isabelle and settled down in nearby town of Struisbaai. There was also a young couple whom I met on the road a few days ago, and who wanted to witness me finishing. It was fun and our loud celebration drew attention of other visitors at the cape, who were also eager to congratulate.

Then I was kidnapped by Etienne and Isabelle for a dinner and invited to their house, which I would not leave soon.

Nowhere to go further

Nowhere to go further

Comments:

Paweł Banaś
Paweł Banaś
11 years, 11 months ago
Choć wcześniej nie komentowałem Twoich wpisów, to podróż śledzę z zapartym tchem (prawie) od samego początku i zawsze z niepokojem czekałem na kolejne odsłony. No i teraz koniec.
Bardzo cieszę się, że Ci się udało, całym swoim jestestwem zazdroszczę wyprawy i odczuwam wielki żal, że to już koniec przygód i doskonałej lektury.

Ogromne gratulacje!
mama
mama
11 years, 11 months ago
Gratuluję po raz kolejny i ściskam!!! Cieszę się też, że nie ma dalej drogi - wracaj i pokaż się na chwilkę, zanim znowu gdzieś Cię pogna!!!
Kręcony
Kręcony
11 years, 11 months ago
Wielkie gratulacje, aż mnie ciarki przechodzą po przeczytaniu ostatniego wpisu i kiedy to piszę. Po tylu kilometrach kręcenia - finisz. Dla Ciebie koniec pięknej przygody. A dla mnie koniec pasjonującej lektury i oczekiwania na kolejne wpisy :)
Pozdrawiam!
Piotr Blachnik
Piotr Blachnik
11 years, 11 months ago
Podziwiam, pozdrawiam i oczywiście szczerze gratuluję! JESTEŚ WIELKI !
Pong
Pong
11 years, 11 months ago
Congratulations mate, what an amazing journey!
ws
ws
11 years, 11 months ago
Brawo! Zrobiłeś to!
Moc i potęga odczuć identyczna jak przy pożegnaniu w Skarswåg i Przemyślu!
Gratulacje
Gratulacje
11 years, 11 months ago
Michal wielki szacun i gratulacje!
Tomasz Kowalski
Tomasz Kowalski
11 years, 11 months ago
Również nie komentowałem ale czytałem z zapartym tchem. Wspaniała i .. bardzo wymagająca przygoda. WIELKIE GRATULACJE! :)
hdk
hdk
11 years, 11 months ago
gratulacje !!!!!!!!!!!!!
bujnos
bujnos
11 years, 11 months ago
no to teraz jesteś, oprócz przewodnika po afryce, chodzącym testem sprzętu, imo znajdzie się z milion osób bardziej ciekawych na czym dojechałeś niż wyjechałeś :)
Andrzej Włodarczyk
Andrzej Włodarczyk
11 years, 11 months ago
Wielkie gratulacje dokonałeś wielkiej rzeczy której można Ci jedynie pozazdrościć.Michał spotkaliśmy się w Ustrzykach Górnych w lipcu 2011 roku.Wielki szacun rzecz wielka i trudna dla normalnego człowieka do wyobrarzenia.Wracaj spokojnie do domu.
Jacek
Jacek
11 years, 11 months ago
Wielkie gratulacje Michał !!!
Choć byłem jedynie czytelnikiem, ta podróż była dla mnie wielkim przeżyciem. Dzięki że dzieliłeś się tymi wszystkimi przygodami. Pozdro
ws
ws
11 years, 11 months ago
http://north-south.info/pl/photo/dobry-znak-na-poczatek-podrozy,19/
Tęcza w północnej Norwegii mimo, że często występuje, to nie jest zjawiskiem na zamówienie. Ta podwójna, oświetlająca Nordkapp w chwili Twojego pobytu na przylądku Knivskjelodden, była dobrym znakiem na początek podróży. Pamiętam jak ten dzień był ponury pogodowo. :-)

Robb i Ania
Robb i Ania
11 years, 11 months ago
A miało Ci się nie udać :P

Gość!
Gratulejszyn!!
Marta i Waldek
Marta i Waldek
11 years, 11 months ago
Gratulujemy raz jeszcze!!! To niesamowite osiągnięcie i nieocenione doświadczenie życiowe. Może po powrocie znajdziesz chwilę by wpaść do nas na ciasto:) Zmizerniałeś.

Marta, Waldek i Garbysia
Rosemary
Rosemary
11 years, 11 months ago
Well done on getting there! I have loved reading your blog and am only disappointed there will not be more stories from the trip. I hope you start something new to write about soon! :-)
dusza
dusza
11 years, 11 months ago
Wow! Gratuluję!
LB
LB
11 years, 11 months ago
Gratulacje!
Od początku śledzimy wraz z meżem Twoją podróż. Ciężko uwierzyć, że to już koniec TEJ drogi.
Wszystkiego dobrego!

Maciej
Maciej
11 years, 11 months ago
Gratulacje!!! Wspaniala wyprawa i rownie wspaniala relacja. To dokad teraz??? Oczywiscie na rowerze...:)
Radosław Zduński
Radosław Zduński
11 years, 11 months ago
Witam Kolegę Michała,

przyłączam się do tych wszystkich gratulacji. Podziwiam Twój upór i odwagę. Oczywiście zazdroszczę wielu wrażeń...

Pozdrawiam.
Roweer to jest świat.
Roweer to jest świat.
11 years, 11 months ago
Gratuluję. Rower jest wielce ok, rower to jest świat. Twój wyczyn na pewno otworzy ludziom głowy świat. Do zobaczenia w rowerowym Wrocławiu.
Pozdrawiam Damian.
Jurek
Jurek
11 years, 11 months ago
Czytałem, podziwiałem, podziwiam i gratuluję wielkiego wyczynu
Franek
Franek
11 years, 11 months ago
Wspanialy wyczyn,wspanialego czlowieka i jego roweru.Mielismy wielka przyjemnosc spotkac Ciebie na ziemi poludniowo-afrykanskiej i tak jak my doswiadczyles goscinnosci afrykanerow.
Gratulujemy!!!

Pozdrawiamy goraco i do ponownego spotkania- moze znowu w RTB?
Wojtek
Wojtek
11 years, 11 months ago
Duży szacun wielkie gratulacje - Teraz Ameryki czekają
Vito
Vito
11 years, 11 months ago
BRAAAAAAAWOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!
Wspaniale się czytało, choć z żalem że się nie przyłączę;) I jak cudnie, że ostatni kraj się okazał tak gościnny! Piękne zamknięcie tej wspaniałej przygody. To może teraz jakiś objazd po Polsce, aby i czytelnicy mogli ulepić ze śniegu latarnię morską i wystrzelić z szampana na Twoje powitanie;)? Gorące pozdrowienia z mroźnej Bydgoszczy i jeszcze raz dzięki za super bloga!
Jacek Brzezowski
Jacek Brzezowski
11 years, 11 months ago
Tak trochę smutno chyba, że już koniec, ale podziwiam Ciebie. I jednocześnie uświadamiasz, że rzeczy, które są niemożliwe, które wiele ludzi uważa za marzenie życia - można wykonać jak się chce. Teraz koniecznie czekam na jakieś spotkanie z Tobą i czytelnikami, gdzie poopowiadasz nam na żywo jak to było.
Bart
Bart
11 years, 11 months ago
Brawo! Emes na Prezydenta! Afryki :)
Wielkie gratulacje - od 1,5 roku zaczytywaliśmy się z żoną w Twoim blogu a smsy od drugiej połówki z hasłem "jest nowy Emes" sprawiały, że rzucało się wszystko i pędziło na bloga.
Odpoczywaj, nabieraj masy i napisz kniżkę.
No to dojechał!
No to dojechał!
11 years, 11 months ago
No i WYLĄDOWAŁ ! YEAH!
Greg
Greg
11 years, 11 months ago
Gratulacje! Jestem pod ogromnym wrażeniem, Twój wyczyn jest po prostu mega oszałamiający :) śledziłem przebieg i efekt Twojej jazdy jednośladem uważnie aczkolwiek dyskretnie, Pozdrawiam serdecznie, z wyrazami szacunku.
wieho
wieho
11 years, 11 months ago
Ja również śledziłem całą wyprawę. Wielkie gratulacje.
Arkosław
Arkosław
11 years, 11 months ago
No! gratuluję dotarcia do swojego celu, pewnie dzięki temu wyczynowi spełniłeś jedno ze swoich marzeń. Od początku śledziłem Twoją podróż, wyruszyłeś dokładnie wtedy gdy urodził mi się synek który teraz ma 19 m-cy. Dzięki Twojej podróży można było poznać trochę świata - ponieważ tak dokładnie opisywałeś zdażenia, widoki i ludzi :-)
W środowisku rowerystów jesteś jak Kolumb. Pozdrawiam
andrzej
andrzej
11 years, 11 months ago
Wielkie gratulacje! Dokonałeś rzeczy którą ciężko sobie nawet wyobrazić :) Z jednej strony trochę zazdroszczę, z drugiej jednak trochę współczuję, ciężko się zaaklimatyzować w domu po wyprawie :)
sowa
sowa
11 years, 11 months ago
Moje gratulacje. Ja bym zawrócił w najlepszym wypadku gdzieś pod Berlinem :P
grzesiek
grzesiek
11 years, 11 months ago
Gratulacje!!! Też trochę zazdroszczę, ale chyba nie miałbym tyle odwagi na taki wyczyn. Coś niesamowitego
Jarek
Jarek
11 years, 11 months ago
Gratulacje, dla mnie rekord świata, trafiłem tu przypadkiem i zaraz biorę się za lekturę.
albi dobry ziom
albi dobry ziom
11 years, 11 months ago
GRATULACJE. Masz jaja!
Andrzej brandt
Andrzej brandt
11 years, 11 months ago
kurde, stary, posunąłeś horyzonty podróży rowerowych o tysiące mil! kozak! chylę czoła!

a.
Matt
Matt
11 years, 11 months ago
No i chyba o to w życiu chodzi! Gratuluje wytrwałości. Nic mi nie pozostaje jak zacząć czytać od nowa, albo modlić się o kolejną podróż, chociaż Twoi bliscy już zapewne na Ciebie czekają.

Wesołych Świąt, na pewno będą wyjątkowe!

Matt
Marcin S.  Sadurski
Marcin S. Sadurski
11 years, 11 months ago
O raaaaaany! To juz koniec? Szkoda :-(
Wielkie gratulacje!
Grzegorz
Grzegorz
11 years, 11 months ago
Witaj Kolego, jeśli mogę tak napisać.
Gdyby zależało to ode mnie, jechałbyś dalej :)
Ile to razy byłem „zły” na Ciebie, że za mało, że brak nowych wiadomości.
Nigdy też, nie wpisałem się podczas Twojej podróży. Kibicowałem Ci jednak całym rowerowym sercem. Bez znaczenia, z jakich powód musiałbyś zakończyć podróż wcześniej.
Skoro już udało Ci się dojechać do końca, na przekór …
Pozdrawiam serdecznie. Grzegorz
Stevie
Stevie
11 years, 11 months ago
Well done!! Would love to make the same trip.
azbest87
azbest87
11 years, 11 months ago
Od pierwszego wpisu śledziłem cały czas bloga, praktycznie codziennie zaglądając czy nie pojawił się kolejny wpis:) więc trochę szkoda że to już koniec..
Grzesiek
Grzesiek
11 years, 11 months ago
Gratulacje! Nastepna wyprawa w jakim kierunku? :) Mam nadzieje ze nie zabraknie Cie na kolosach w Gdyni, gdzie opowiesz te historie szerokiej publicznosci :)
Kapi
Kapi
11 years, 11 months ago
od roku śledzę Twoją podróż. cholera.. gratuluję!
Maciej Rutkowski
Maciej Rutkowski
11 years, 11 months ago
Wielki Szacunek, przez jeszcze większe W. Dziękuję za możliwość śledzenia Twoich wielkich zmagań. Nie raz byłeś "kopem" w moich wycieczkach tych jednodniowych po swojskim terenie jak i tych troszeczkę większych od tych jednodniowych, i wielce mniejszych od Twojej wyprawy. Dzięki takim ludziom jak Ty, rowerowych podróżników ja mogłem poszerzyć swoje horyzonty w tej dziedzinie, za co serdecznie dziękuję. To, że zrobiłeś 'Coś" wielkiego dla siebie to już wiesz, wiedz to, że dla innych też zrobiłeś wiele.
Jak byś miał wątpliwości czy przelać to wszystko na papier w okładce, to wiedz, że na mojej półce jest na to miejsce, i myślę, że nie tylko na mojej...
Wszystkiego dobrego życzę.

Pozdrower
Maciej
magura
magura
11 years, 11 months ago
Szczere gratulacje! Piękny wyczyn i jeszcze wspanialsza przygoda, tym bardziej niesamowita, że tak hojdzie dzieliłeś się wrażeniami z nami, z których większość pewno nigdy w te rejony nie dotrze, a z pewnością nie w takim stylu.
Ja dziękuję osobiście ponadto, bo jak pisałem już wcześniej, dostarczałeś mi również swoimi wpisami materiału językowego na zajęcia ;-)

Pozdrawiam Świątecznie i podobnie jak inni - liczę na ponowną przygodę i wierzę, że się nie zawiodę bo z pewnością trudno usiedzieć w miejscu, w naszej "szarej rzeczywistości", gdy świat tylko czeka by go przemierzyć rowerem.
siostra
siostra
11 years, 11 months ago
Brat, jesteś wielki!!! Jestem dumna przeokrutnie i wszystkim tu na statku opowiadam i chwalę się Twoim wyczynem!!! I telefonem w Wigilię też :) Buziaki z Gwadelupy!
Soczo
Soczo
11 years, 11 months ago
niesamowite, wspaniała przygoda :)
chmielu
chmielu
11 years, 10 months ago
wow, wow, wow. Gratuluje wielkiego sukcesu, ogromnych zdolnosci i swietnego stylu.
Łukasz
Łukasz
11 years, 10 months ago
Gratulacje! To dokąd teraz? Może skok przez jakiś ocean?
gabriel
gabriel
11 years, 10 months ago
Czesc tu kumpel Rafala K., czytam caly Twoj blog i planuje powtorzyc trase jak tylko poukladam sie finansowo, gratulacje i zycze kolejnej takiej wycieczki!!
Krzysztof
Krzysztof
11 years, 10 months ago
Pełne wyrazy uznania i szacunku skroplone odrobiną niegroźnej zazdrości.

Podziwiam
Stasiu
Stasiu
11 years, 10 months ago
Jadę sobie, jadę i dopiero teraz widzę jakie o trudne ;) Gratuluję! ;)
Wjtek
Wjtek
11 years, 10 months ago
GRATULACJE!!! :D
Lol
Lol
11 years, 10 months ago
Duży respekt :)
Rafał Kitowski
Rafał Kitowski
11 years, 10 months ago
Z mocnym poślizgiem ale ze szczerego serca GRATULUJĘ spełnienia wielkiego marzenia! Dzęki temu wielu innym ludziom dajesz odwagę by marzyć i realizować marzenia!!! Wiem ile to moze czasem kosztować ale jak ogromna radocha z możliwości spełniania!
Mi tak się podoba w RPA, że już od miesiąca siedzę w Durbanie i nie garnę sie za bardzo do wyjazdu :D
Ale powoli robaki w tyłku się aktywują i coraz trudniej wysiedzieć :) Bo w końcu reszta świata czeka !!! :)
renifer
renifer
11 years, 9 months ago
Trzy dni czytałem i oglądałem zgjęcia. Dzięki za przeżycia. Gratulacje!