Rowerowa wyprawa Północ – Południe
Nazywam się Michał Sałaban i w maju 2011 wyruszyłem na rowerze z najbardziej północnego końca Europy na najbardziej południowy kraniec Afryki. Po blisko 19 miesiącach w trasie dotarłem szczęśliwie do celu podróży. W tym czasie odwiedziłem 25 państw leżących na trzech kontynentach. Te dni spędzone na rowerze były dla mnie największą przygodą życia... dotychczas.
581 dni w drodze, przejechane 30,442 km
Najnowsze wpisy
-
Od oazy do oazy
Sty 31, 2012 (dzień 258)Wycieczka do Kairu zakończyła się sukcesem. Dostałem przedłużenie wizy na trzy miesiące, dokładnie tak jak prosiłem we wniosku. Oznacza to, że mógłbym cieszyć się Egiptem do 29 marca, ale myśląc o kwietniowych temperaturach ...
-
Spotkanie z Saharą
Sty 20, 2012 (dzień 247)Być może w piątkowe przedpołudnie byłoby łatwiej przejechać przez Kair. To jedyny moment w tygodniu, gdy potężny ruch uliczny zdaje się być mniej intensywny. Tyle że po blisko miesiącu bez pedałowania nie chciałem ...
-
Przed wyjazdem w dzikie tereny
Sty 12, 2012 (dzień 239)Kair jest kluczowym punktem na mojej drodze, jako że leży w okolicach połowy dystansu, który mam zamiar pokonać. Zaczął się też nowy rok, co akurat dla mnie ma niewielkie znaczenie, ale jest kolejnym ...
-
Egipskie wakacje
Sty 9, 2012 (dzień 236)„Welcome to Egypt!” to zdanie, które słyszy się przynajmniej kilka razy dziennie podczas zwiedzania egipskich miast. Przyjazne podejście do gości, do którego przywykłem na Bliskim Wschodzie, ma swoją kontynuację w Afryce. Jakkolwiek, można ...
-
Styczniowy RowerTour
Sty 6, 2012 (dzień 233)Po siedmiu miesiącach jazdy moje opowieści z trasy ukazały się po raz pierwszy w wersji na martwych drzewach. Artykuł o przygodach w Europie i Turcji trafił na półki razem ze styczniowym (2012) numerem ...
-
Ostatnie dni w Azji
Gru 16, 2011 (dzień 212)Ostatniego dnia w Aqabie przyszło mi do głowy sprawdzić CouchSurfing. Rzadki dostęp do sieci i obfitość spontanicznych zaproszeń sprawiły, że nie używałem tego typu serwisów od kiedy opuściłem Turcję. Zaglądając do Nuweiby trafiłem ...
-
W pogoni za słońcem
Gru 1, 2011 (dzień 197)Z Petry konsekwentnie podążałem King's Way (Drogą Królewską), widokową szosą wiodącą wzdłuż najwyższych łańcuchów górskich Jordanii. Oznaczało to kolejną wspinaczkę na około 1650m, która okazała się łatwiejsza niż się obawiałem i zaowocowała wspaniałym ...
-
Wśród skał i wąwozów
Lis 25, 2011 (dzień 191)Myślałem że może uda się dojechać z Karak do Petry w jeden dzień. Może i się da, ale ja potrzebowałem trzech. Droga przecina liczne wąwozy, w tym ogromny i malowniczy Wadi Hasa, w ...
-
Porwany przez wyznawców proroka
Lis 22, 2011 (dzień 188)Rano udało mi się wyczekać przerwę w deszczu i spakować namiot w miarę suchy. Z naprawą ubłoconego koła nie poszło już tak przyjemnie. To jeden z problemów Syrii. Tamtejsze opony samochodowe są wyjątkowo ...
-
Bałagan na wyjściu
Lis 19, 2011 (dzień 185)Droga z Damaszku do granicy wyglądała na prostą. Przynajmniej w kategoriach topologicznych, bo poza tym opuszczenie kraju okazało się nie takie łatwe. A może nawet by takie było, gdybym nie wybrał szosy zamiast ...
-
W pustyni i w mieście
Lis 14, 2011 (dzień 180)Palmyra jest wielką atrakcją turystyczną Syrii. Pomimo tego, nie spodziewałem się spotkania z tłumami. Napięta sytuacja w kraju, niski sezon i religijne święto były gwarancją minimalnej liczby przyjezdnych. Hello mister, ride a camel! ...
-
Raz w gościnie, raz pod lufą
Lis 11, 2011 (dzień 177)Po opuszczeniu Aleppo zacząłem przyzwyczajać się do widoku wojskowych posterunków. Wybrzeże nie jest wyjątkiem w tej kwestii, a miasto Latakia kilka tygodni wcześniej było miejscem antyrządowych demonstracji, które spotkały się z brutalną odpowiedzią ...
-
Spotkanie z armią
Lis 2, 2011 (dzień 168)Gdyby hotel był odrobinę czystszy i mniej hałaśliwy, pewnie rozleniwiłbym się i nigdy nie opuścił Aleppo. Przyszedł jednakże czas, by popedałować dalej na południe. Moim następnym zaplanowanym przystankiem były sławne „martwe miasta” al-Bara ...
-
Strefa wolna od turystów
Paź 29, 2011 (dzień 164)Şanlıurfa to miłe miasto. Tak miłe, że niemal żałowałem, opuszczając je po zaledwie dwóch dniach, ale granica była tak blisko. Niecierpliwie czekałem, by ujrzeć, co kryje się po jej drugiej stronie. Po kolejnej ...
-
Wycieczka na wschód
Paź 23, 2011 (dzień 158)Zjeżdżając z Nemrutu mogłem wybrać prostą drogę i udać się na południe, przez Urfę, do granicy z Syrią. Taki był mój pierwotny plan. Będąc jednakże tak blisko kurdyjskiej części Turcji, nie mogłem oprzeć ...